Tag: Marketing

Działanie eRzecznika bez zgody administratora forum – czy ma sens?

Kampanie z wykorzystaniem eRzecznika są kampaniami specyficznymi, o czym pisałem już wcześniej (Czy eRzecznik to marketing szeptany czy coś więcej?). Specyficznym elementem kampanii jest m.in. uzyskanie zgody administracji forum na prowadzenie na nim działań.

W praktyce w zależności od wielkości forum, portalu czy blogu zależy czy zdobywając taką zgodę wszystko pójdzie sprawnie, czy napotkamy na jakieś przeszkody. Jeśli skontaktujemy się z administracją dużej platformy, za którą stoi jakaś korporacja lub duża spółka, wówczas procedura (paradoksalnie) może przebiec szybko i całkiem sprawnie. Bierze się to stąd, że tego typu podmioty maja przygotowane odpowiednie umowy o współpracę. A jeśli ich nie mają to posiadają dział prawne, które przygotują stosowną umowę.

W przypadku mniejszych, hobbystycznie założonych platform sprawa może już nie wyglądać tak różowo. Tutaj z reguły przygotowanie umowy będzie musiało być po naszej stronie. W tym modelu jednak współpraca może okazać się znacznie tańsza niż uzyskanie zgody na działanie na dużym portalu lub forum.

Uzyskanie zgody administracji, zawarcie stosownej umowy oraz uregulowanie należności pozwalają na spokojne prowadzenie działań.

Zdarzają się jednak sytuacje, że kampanię zaczynamy prowadzić bez wcześniejszego ustalenia jej z administracją. Marka po prostu zakłada profil na danym forum, odpowiednio go opisuje i zaczyna komunikować się z grupą docelową.

Takie działania mogą spotkać się z różną reakcją nie tylko społeczności forum ale w szczególności administracji. Może ona zareagować w przeróżny sposób.

Jaka może być reakcja administracji na nieuzgodnione działania?

  • Może usunąć oficjalne wypowiedzi marki, a profil zablokować. W takiej sytuacji proszę sobie wyobrazić jaki wizerunek zaczyna budować sobie marka. Nie tylko jest spalona już na starcie, co sposób podejścia do użytkowników i administracji przekreśla ją w oczach wielu na długi czas;
  • Administracja jak i użytkownicy mogą wyśmiać i piętnować markę. Będą argumentować to tym, że posiada budżety na promocję, ale nie podchodzi profesjonalnie i próbuje „z partyzanta” zaistnieć na cudzym forum. Krytyka tutaj jest jak najbardziej uzasadniona. Marka uzyskuje tutaj efekty zupełnie inne niż te, których oczekiwała. A skutkiem takiego postępowania może być całkowite wstrzymanie działań przez markę;
  • Administracja może zwrócić się bezpośrednio do marki z prośbą o uregulowanie współpracy. Może zażądać podpisania stosownych dokumentów i dokonanie opłaty za prowadzone działania. Ten sposób podejścia administracji, w moim osobistym odczuciu jest najwłaściwszy;
  • Mogą się zdarzyć sytuacje, że marka zostanie pozwana o nieetyczne praktyki marketingowe. Właściciel platformy na której próbowano prowadzić działania eRzecznika będzie żądał zaprzestania działań i odszkodowania;

Działania bez zgody administracji jeszcze nigdy nie wyszły marce na dobre. Zawsze kończyły się, w najlepszym przypadku neutralną relacją. Częściej jednak marka strzelała sobie w kolano i na starcie była odbierana negatywnie i niechętnie.

Pomimo szczytnej idei i etycznych działań (bo przecież informacyjnych i edukacyjnych, a nie reklamowych i sprzedażowych) eRzecznika, nie możemy zapominać o formalnych warunkach kampanii. Najważniejszym z nich jest uzyskanie zgody i żadna marka nigdy nie powinna o tym zapominać.

Czy eRzecznik to marketing szeptany czy coś więcej?

Prowadząc działania marketingowe dla firm mamy do dyspozycji cały szereg narzędzi, którymi możemy się posługiwać. Każde z nich możemy wykorzystać do tego, żeby realizować cele które stawia przed nami klient.

Najciekawszym narzędziem, z którym możemy się zetknąć jest tzw. e-Rzecznik marki. W niektórych publikacjach możemy znaleźć informację, że eRzecznik marki jest odmianą marketingu szeptanego lub amplifyingu internetowego. Sam amplifying to odmiana marketingu szeptanego, mimo tego że jest to pojęcie nieco szersze niż standardowa szeptanka.

Aby odpowiedzieć sobie na pytanie czy można sklasyfikować eRzecznika jako formę marketingu szeptanego. Musimy opisać czym są te narzędzia, co je łączy a co różni.

Czym jest marketing szeptany?

Marketing szeptany to wpływanie na decyzje zakupowe użytkowników realizowane za pośrednictwem prowadzenia rozmowy z użytkownikiem. Rozmowa ta odbywa się w Internecie. Najczęściej mają miejsce na forach dyskusyjnych, ale nie tylko. Marketing szeptany to również wypowiedzi na portalach, na blogach. To również różnego rodzaju opinie, które publikowane są na mapach Google, na serwisach typu Ceneo, Opineo i wszędzie tam, gdzie istnieje możliwość publikacji wypowiedzi na temat konkretnego produktu lub usługi.

Aby kampania była skuteczna, należy w niej wykorzystywać narzędzia do monitorowania mediów. Osoby prowadzące kampanię powinny mieć doświadczenie w temacie, o którym piszą. Muszą one również dobrze poznać produkt, jego plusy i minusy. Całą kampanię musimy realizować za pośrednictwem profili, które posiadają odpowiednią historię. Nie powinny to być konta nowe, założone tuż przed dodaniem wypowiedzi, ponieważ wypowiedzi nie wyglądają wtedy wiarygodnie.

Komunikacja odbywa tutaj na linii użytkownik – użytkownik. Marka nie afiszuje się z tym, że prowadzi działania marketingowe. Występuje ona jako naturalna, spontaniczna rekomendacja.

Czym jest eRzecznik?

Kampania eRzecznika to kampania, w której marka występuje oficjalnie i sama siebie reprezentuje. Marka, lub agencja marketingowa która prowadzi kampanię, zakłada tutaj oficjalny profil marki, odpowiednio go opisuje i zaczyna komunikować się z grupą docelową.

Komunikacja tutaj, podobnie jak w przypadku marketingu szeptanego, odbywa się na forach dyskusyjnych, na blogach, portalach i wszędzie tam, gdzie marka powinna pojawić się osobiście.
Prowadzenie kampanii z wykorzystaniem tego narzędzia często wymaga zgody administratora forum lub portalu. Do kosztu samego prowadzenia kampanii dochodzi więc koszt abonamentu za prowadzenie legalnych działań w obrębie danej platformy. Z jednej strony jest to dość poważne utrudnienie. Z drugiej jeśli już mamy zgodę i opłaciliśmy abonament, to prowadzone działania będą mogły być realizowane bez obawy, że administrator skasuje nasze wypowiedzi.

Wszystkie wypowiedzi, które publikowane są z konta eRzecznika są wypowiedziami autoryzowanymi przez markę. Jeśli więc eRzecznik obieca coś użytkownikom, marka musi wywiązać się z tej obietnicy. Rzecznik nie rekomenduje tutaj marki, nie zachwala jej ani nie zachęca do zakupu. Świadczy on usługę edukacyjną dotyczącą całej branży. Przykładowo, będąc eRzecznikiem marki X, osoba wypowiadająca się z tego profilu pomaga użytkownikom którzy mają produkt marki X, ale także tym którzy korzystają z Y, Z czy jakiejkolwiek innej.

Podsumowując i odpowiadając na tytułowe pytanie, istnieje różnica między kampanią WoMM, a kampanią eRzecznika. Kampania eRzecznika jest bardzo wyspecjalizowaną, precyzyjnie targetowaną informacją przekazywaną użytkownikom, którzy korzystają ze wszystkich produktów branży. Kampania ta nie ma na celu promować marki. Markę możemy promować działaniami marketingu szeptanego.